No. Dokładnie. Jakiś czas temu stwierdziłem, że nie umiem już płakać, wzruszenia jakby osłabły. A tutaj proszę, obejrzałem ten obrazek:
…i się popłakałem. Nawet nie wiem czemu. Może odzyskuję wiarę w ludzi? W dobro? W ideały? W to, co niedawno zostało we mnie nadszarpnięte, jeśli nie zniszczone? Może. Oby…albo oby nie. Zależy, czy patrzeć na to egoistycznie, czy obiektywnie.
Czas pokaże. Zobaczymy, czy coś się urodzi, a jeśli się urodzi, to czy się dobiję.
Przy tej okazji serdeczne podziękowania dla Mari za nocno-poranne rozmowy, rozkminy, i inne takie.
PS. Pozdrowienia od kiedyś-pierdzącego-misia 😉
ta, moje nocne mądrowania i poszukiwanie jakiejkolwiek logiki po kilku głębszych. hym.
do usług ; )
ps. ten mis jest zły uszek. i oberwałam nim w twarz ej. nie hym bardzo.
ale on nie umie inaczej…i tęskni za Tobą