2.3
Obie ciotki przez moment nie mogły otrząsnąć się z szoku. Krótki moment. Aurelia w ułamku sekundy wzięła Michała na ręce, przycisnęła dłonią ranę, wrzasnęła do przyjaciółki: „Przynieś jakąś szmatę i dzwoń po karetkę!” Okazało się, że szmata nie była potrzebna. Rana zasklepiła się błyskawicznie, być może ręka, mająca zatamować krwotok, trafiła już na zregenerowaną tkankę. Pozostało tylko sporo krwi… Share…