Z pamiętnika życiowego idioty
I znów pozwoliłem, by stało się coś, co mnie teraz gniecie. Chociaż doskonale wiedziałem czym to grozi, i jak jest to bezsensowne i bezcelowe… Cytując Pana Michała, niezapomnianego katechetę i przyjaciela, podczas rzucania wypestkowanymi wiśniami z półpłynny sernik: „Chyba mnie popierdoliło, żeby męczyć się 3 godziny dla pięciu minut jebanej przyjemności.” U mnie w odwrotnej kolejności. I na trzech godzinach…