Juliusz Maretzky

Juliusz Maretzky

Bez zachwytów, bez dramatów

Chcę Ci powiedzieć jak bardzo Cię cenię Chcę Ci powiedzieć jak bardzo Cię podziwiam   śpiewał Kazik. Chcę Ci powiedzieć, ale… nie o odwagę tu chodzi. Byłoby mi łatwiej, tak sobie powtarzam, usiłuję sobie wmówić, bo przecież nie wiem tego…

Półroczny skrót

tu miał być ambitny nagłóweK, ale jest co jest Po ostatnim wpisie z grudnia zeszłego roku nie będzie zdziwieniem, że wszelkie plany projektowe się wzięły i sobie głupie mordy rozwaliły. Taki standardzik na tym blogu od 2012 roku, kto czytał,…

(NIE) kłamałem

Trochę się znowu rozmijam z obietnicami blogowymi. Trochę. Uczyłem się tego Godota, naprawdę się uczyłem, ale mnie pokonał. Pokonała mnie struktura projektu, pokonał mnie niedostatek tutoriali ze skryptowaniem w C#, pokonała mnie transpozycja kodu z tutoriali z GDscripta na C#……

Się przez rok podziało

Ostatnio przyszedł rachunek z Zenboksa za odnowienie domeny. Zajrzałem wtedy na bloga, żeby z ciekawości sprawdzić, kiedy ostatnio coś napisałem. 6 września. Ponad rok temu. Znowu naszła mnie myśl “na chuj mi ten blog?” A zaraz po niej druga, że…

Uciekanie przed złem

Ostatnio (w lipcu) pisałem o swoim domowym projekcie testów automatycznych, i że będę codziennie pisał min. jeden teścik. Minęły dwa miesiące, i nie wiem czy chociaż połowę tego czasu spędziłem na pisaniu tych automatów. A L E Tym razem nie…

Automatyzacja

Code

Kilka miesięcy temu awansowałem na stanowisko testera automatyzującego. Co prawda w dalszym ciągu jestem “po prostu testerem”, automatyzacja to “tylko” część mojej pracy, jednak to wystarczy, by móc przyczynić się do zwiększenia ilości zautomatyzowanych scenariuszy testów regresyjnych w Organizacji. Scenariuszy,…

Zmiany

Trochę się u mnie działo przez ostatni ponad rok. Zostałem testerem oprogramowania. Potem w moim życiu pojawiło się malutkie bezbronne stworzonko. Nowy członek rodziny. Taki kudłaty. I daliśmy mu na imię Henio. A potem nie umiałem już znaleźć czasu na…

Acherontia atropos

Kropla czerwonej, gęstej cieczy powoli toczyła się po ostrzu błyszczącego w świetle latarni noża. W końcu, po chwilowym wahaniu, spadła do źródła, tam, skąd pochodziła. Rozszarpany błękitny materiał powoli, lecz metodycznie barwił się na szkarłat, gdy wtem na czerep leżącego…

Niezapomniany rejs

Kapitan Cox mocno dzierżył ster w zmarzniętych dłoniach. Po szybach okien mostka kapitańskiego spływała woda, nie sposób stwierdzić – deszcz to czy morze. Potężne fale igrały z łajbą jak z łupiną orzecha. Gdy pierwszy po Bogu ujrzał przed dziobem krakena,…

Wiatr we włosach

Stukot kół na krzywych torach drażni bębenki, ale nie zważam na to. Czuję pęd wielotonowej maszyny, wiatr rozwiewa moje długie, kasztanowe włosy. Czuję, że żyję. To wspaniałe, móc siedzieć w pociągu, przy oknie, wystawić na zewnątrz głowę, pozwalać, by niewidzialne…